Jakie paznokcie przy małym dziecku? / Pierwszy rok macierzyństwa


Witajcie! Rok macierzyństwa za mną - rany, jak szybko mi to zleciało - więc chyba nadszedł najlepszy czas na małe podsumowanie tego czasu z perspektywy moich paznokci.

Wiem, że to blog o paznokciach, ale czasem można nieco odejść od tematu...

Moja córka ma rok. To niesamowite, że powiedzenie rodziców "To nie my się starzejemy, to tylko dzieci nam rosną" okazało się być tak boleśnie prawdziwe. Rok pełen rodzicielskich wzlotów i upadków - pierwszy rok... A przede mną takich lat jeszcze dziesiątki - na co patrzę czasem z nieukrywanym przerażeniem. Czasem myślę "O Boże w co ja się wpakowałam" ale zaraz potem widzę ten piękny uśmiech, słyszę słowo "mama" (może jeszcze nie do końca wypowiadane świadomie) i wiem, że choć czasem bywa ciężko to nie zmieniłabym decyzji o macierzyństwie.


Już w czasie ciąży zastanawiałam się co pocznę z paznokciami - przecież ozdobione paznokcie są nieodłączną częścią mnie od prawie dziesięciu lat! Na szczęście w domu od jakiegoś czasu gościły już lakiery hybrydowe i chociaż sama osobiście używałam je tylko jako bazę pod lakiery tradycyjne to mniej więcej pod koniec ciąży niemal zupełnie przeszłam na hybrydę ze względów wygody.

Chociaż termin porodu miałam pod koniec września już na samym początku miesiąca postanowiłam obciąć paznokcie na krótko. Ściągnęłam również hybrydę i na swoich paznokciach przez jakiś czas nosiłam tradycyjne lakiery, potem samą odżywkę aż w końcu w ogóle nosiłam gołe paznokcie.

Jedne z ostatnich zdobień paznokci noszonych tuż przed porodem. 


Jakie paznokcie do porodu? 

Przewijając posty na facebook'owej grupie z paznokciami sporadycznie pojawia się pytanie o paznokcie na poród. Osobiście uważam za głupotę specjalne malowanie paznokci na tą okazję - ale kto co lubi. Większy problem jest w tym przypadku z kwestią czy w ogóle wolno mieć pomalowane paznokcie przy porodzie?

I tu pojawiają się dwie sprzeczne ze sobą odpowiedzi:
Nie można mieć pomalowanych paznokci, ponieważ na płytce paznokcia widać czy coś złego dzieje się z naszym organizmem. Jeśli płytka paznokcia sinieje to znaczy, że organizm jest niedotleniony i wymagana jest pomoc lekarza (mam na myśli przy zabiegach prowadzonych w szpitalu np. wszelkiego rodzaju operacje)
Można mieć pomalowane paznokcie, ponieważ w tej chwili technika jest tak rozwinięta, że nie potrzeba patrzeć na paznokcie "jak w średniowieczu" a szpitale dysponują odpowiednimi sprzętami, które monitorują stan naszego organizmu.

Cóż - co jako przyszła mama postanowisz w tej kwestii zależy od Ciebie. Ja osobiście przy okazji wizyty w szpitalu (pojechałam na około miesiąc przed porodem aby zobaczyć jak wygląda szpital w którym postanowiłam rodzić - polecam to każdej przyszłej mamie! Gdy już nadejdzie czas rozwiązania będziesz spokojniejsza, bo nie będziesz w zupełnie nowym, obcym miejscu) spytałam o kwestię paznokci i pani położona poleciła mi mieć czyste paznokcie. Myślę, że dla własnego bezpieczeństwa można zrezygnować z pomalowanych paznokci na kilka tygodni - naprawdę nikt od tego nie umrze, a wręcz może uratować życie. Także drogie panie - duma do kieszeni i zmywamy pazurki!


Jakie paznokcie przy małym dziecku? 

Może nie będę oryginalna - ale napiszę prosto: krótkie.

Pierwsza hybryda jaką zrobiłam już jako matka. 
Jeśli całe życie nosiłaś długie paznokcie to prawdopodobnie z dłuższymi paznokciami też poradzisz sobie przy dziecku - odradzam jednak bardzo długie paznokcie i zaostrzone kształty. Wszystko to ze względów wygody i bezpieczeństwa. Dziecko ma delikatną skórę przy której po prostu trzeba uważać. Do tego zabiegi pielęgnacyjne jak mycie buźki w środku czy mycie oczek może być nieco problematyczne przy zbyt długich pazurkach.

Swoim paznokciom pozwoliłam nieco odrosnąć dopiero około 8 miesiąca życia mojej córki. Lekko je zapuściłam i opiłowałam na kształt, który nosiłam kiedyś.


W tej chwili są już dość długie, wzmocnione żelem i opiłowane na migdał. Im dziecko starsze tym na więcej można sobie pozwolić - jednak dalej nie wyobrażam sobie paznokci opiłowanych na przykład w szpic do noszenia na co dzień przy dziecku.


Dlaczego hybryda?

Ktoś kiedyś zapytał się mnie czy przerzuciłam się na hybrydy ze względu na współprace - odpowiedź brzmiała i dalej brzmi: nie. Tak jak wspomniałam gdzieś wcześniej - przerzuciłam się na hybrydę z powodu urodzenia dziecka. Stylizacja paznokci w tej technice jest dla mnie teraz najlepszym rozwiązaniem.
Największą zaletą i zarazem wadą jak dla mnie jest trwałość hybryd - paznokcie bez zarzutu utrzymujące się nawet po 2-3 tygodnie (co prawda ja nigdy dłużej niż 2 tygodnie nie nosiłam jednego zdobienia) - zaleta dlatego, że paznokcie są trwałe i rzadko odpryskują, wada - bo są trwałe i chciałoby się pomalować coś innego a tu pazurki w nienaruszonym stanie.

Jak malować paznokcie przy małym dziecku? 

Przy małym dziecku nie ma czasu na zbyt częste malowanie paznokci - niestety taka jest prawda. Paznokcie maluję najczęściej jak moja dzidzia śpi, lub ktoś dobry przygarnie ją na chwilę żeby się nią zająć.

Paznokci wolę nie robić gdy jestem sama w domu z dzieckiem dlatego, że nie chcę aby jakieś pozostałości pyłu, nieutwardzone lakiery lub inne dziwne rzeczy miały styczność ze skórą dziecka, gdy będę musiała ją wziąć na ręce, dotknąć lub przewinąć. Dlatego też, gdy dzidzia obudzi się kiedy ja jestem w trakcie robienia paznokci a nie ma nikogo innego w pobliżu staram się dokończyć suszenie lakieru - jeśli został mi top do nałożenia to go nakładam (nie zlinczujcie mnie, że jestem złą matką że od razu nie idę do dziecka, ale przecież leży sobie bezpiecznie w łóżeczku i krzywda mu się nie dzieje! Naprawdę! Rzucam okiem przez drzwi czy wszystko w porządku i dokańczam). Następnie idę dokładnie umyć dłonie - tak żeby były czyste i bezpieczne dla mojej córeczki.

Często zdarza się, że paznokcie robię "na raty" - do tego niestety też trzeba się przyzwyczaić. Jednego dnia ściągam lakier i opiłowuję paznokcie. Drugiego dnia maluję.

Problematyczne są też ozdoby odstające - czasem po takie sięgam, jednak uważam wtedy podwójnie. Szkoda byłoby gdyby jakaś ozdoby typu perełka lub cyrkonia leżały w zasięgu łapek i wzorku małego dziecka - które WSZYSTKO musi albo polizać albo wziąć do buzi! Także odradzam takie ozdoby jeśli nie jesteśmy pewni trwałości sposobu przymocowania ich do paznokcia.

Perełki, które poodpadały mi na drugi dzień od zrobienia zdobienia - już wiem, że zbyt szybko do nich nie wrócę.

O jej... Trochę się rozpisałam. Ale mam nadzieję, że znalazł się ktoś, kto to przeczytał ;-)  No i ktoś komu mogłam w jakiś sposób pomóc.

Spotkałam się kiedyś z postem - właśnie na facebook'owej grupie na temat paznokci - "sprzedam zestaw do robienia paznokci, bo jestem w ciąży i jak urodzi się dziecko to nie będę już malować paznokci" . Może nie brzmiało to dosłownie tak jak napisałam, ale przekaz był jasny "urodzę dziecko, więc nie będę malować paznokci" - cóż, Drogie Panie, nie musicie rezygnować z pięknych paznokci dlatego, że urodzi się Wam dziecko. Oczywiście, są rzeczy ważne i ważniejsze, ale - o ile nie ma przeciw temu wyraźnych wskazań - nie ma co rezygnować z własnych przyjemności.

Także nie bójcie się pomalować paznokci, ale róbcie to z głową!
Koniecznie dajcie znać, czy mój post pomógł Wam rozwiązać jakieś dzieciowo-paznokciowe dylematy!
Wolicie dłuższe paznokcie, czy krótsze?
Jak wyobrażacie sobie ozdabianie paznokci przy dziecku? (jeśli jeszcze go nie macie)
I jak ozdabiacie paznokcie przy dziecku? (kiedy już je macie)

Pozdrawiam Serdecznie! 

24 komentarze:

  1. Sama nie mam dziecka, ale mam podobne zdanie co Ty - jeśli przyszłe mamy lubią malować paznokcie to nie muszą przestać tego robić gdy urodzi im się dziecko. Oczywiście wszystko z głową, bo to dziecko ma być ważniejsze od paznokci i powinno się z tym liczyć, że nie będzie się tego robić tak często. Ale jeśli wybierzemy krótkie paznokcie bez niebezpiecznych ozdób spokojnie możemy je nosić ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie, że napisałaś ten wpis. Myślę, że wielu kobietom może się przydać. Pierwszy raz trafiłam na taki post - super!
    Ja miałam zawsze długie paznokcie. I podczas ciąży i podczas porodu i połogu. Kwadraty pomalowane tylko tradycyjnym lakierem, bez ozdób. Nigdy nie zrobiłam krzywdy dziecku, nigdy nie zadrapałam. Ze względu na spore hyponychium nigdy nie mogłabym obciąć paznokci na tak krótko, by nie wystawały poza opuszek. Więc krótsze czy dłuższe i tak zadrapać by mogły... A przy dłuższych siłą rzeczy i z przyzwyczajenia po prostu bardziej uważałam i było mi wygodniej. Z resztą - dużo czynności tego wymagających - wykonywałam ze względu na higienę w jednorazowych rękawiczkach :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w czasie ciazy nosilam hybrydy, do porodu szlam z zelami, ktore robilam pare dni wczesniej, ale rodzilam szybciej o 10 dni :D. Po porodzie przerzucilam sie na zwykle lakiery, ale uznalam, ze lepiej jest miec hybrydy/zele bo przede wszystkim nie śmierdzi. Moja mala ma prawie 4 miesiace i tez paznokcie robie tylko wtexy kiedy spi, najczęściej w nocy. Aktualnie nosze kwadraty, ale zastanawiam sie nad zmiana ksztaltu na szpicki. Dosc dlugo nosilam taki ksztalt, wiec krzywdy Martynce nie zrobie. Tez zdarza mi sie robić paznokcie na raty, czego szczerze nie cierpie, bo nie lubie mieć golych lub niedokonczonych paznokci. Dzis mija tydzien jak mam pomalowane paznokcie Canni 531 i juz mnie nosi, zeby cos zmienic, ale nie mam kiedy, nawet w nocy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy post ;) (jeśli się zastanawiasz kto przeczytał - ja!). Sama mam dopiero 20 lat i nie dotyczy mnie ta tematyka, ale uważam, że bardzo może się przydać przyszłym mamom.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, świetny wpis! Ja jeszcze dzici nie mam, więc nie wiem jak to będzie, ale popieram Twoje opinie! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak moja córa była mała nosiłam krótkie i bardziej proste paznokcie, teraz mam migdałkowate , i czasem zdarzy mi się ją drapnąć podczas kąpieli, ale delikatnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo fajny wpis :) jak jak rodziłam mlodego nie prowadzilam jeszcze bloga pozniej malowalam paznokcie jak mlody spal :)

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo mądrze napisane,
    mimo że nie mam dzieci zgadzam się z Tobą w 100% ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jeszcze ciąży nie mam za sobą, ale pewnie zdecydowałabym się na krótkie, naturalne paznokcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzieci to najpiękniejsze co może być! Ja swoich nie mam, ale mam nadzieję że będę kiedyś mieć! :)
    Cieszę się długimi pazurami, póki mogę! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Zgadzam się z Tobą w 100% :) sama nie mam dzieci, ale ma do czynienia z dziećmi, chociażby na praktykach, bo jestem na pedagogice. Krótkie są o wiele bezpieczniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wydaje mi się, że wszystko można pogodzić ze sobą pod warunkiem, że po prostu tego się chce! :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dużo przydatnych informacji. Chociaż nie mam i nie planuję mieć dziecka, to zawarłaś wszystko, co najważniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mi robienie paznokci zajmuje troche, ogólnie nie posiadam dzieci ale myślę że musiałabym się wyrzec wykonywania paznokci ponieważ jednak trwa to dosyć długo no i ogólnie opieka nad dzieckiem na pewno jest w pewnym stopniu wyczerpująca co przekładało by się po prostu na brak czasu tak mi się przynajmniej wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie rozumiem rezygnacji z pasji, bo urodzi się dziecko. W ogóle nie wyobrażam sobie, że mogłabym teraz przestać malować paznokcie, nawet jak myślę, ze mogłabym być ja bez tej pasji... Nie byłabym taką samą osobą ;)
    Przy dzieciach krótsze paznokcie są zdecydowanie bezpieczniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo fajny i praktyczny post :) Przy dzieciach hybryda to idealne rozwiązanie <3
    Z chęcią dołączam do obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo, bardzo dobry wpis. Mnie ten problem (jeszcze) nie dotyczy ale nie zamierzam rezygnować z malowania paznokci mając dziecko ;-) I obiecuję sobie, że nie będę wyglądać jak wywłoka ;-P (też widzisz takie zaniedbane mamy, z tłustymi włosami, totalnie rozklapciałe, z byle jak zarzuconymi ciuchami byleby wyjść na spacer?) Rozumiem, czasem może się nie chcieć ale czasem to aż przegięcie... Doprowadzają do myśli "aż tak muszę ze wszystkiego zrezygnować? niemożliwe! musi się dać inaczej" A że paznokcie to nasza pasja, chwila relaksu i odpoczynku, nie wyobrażam sobie z niej rezygnować ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak... często widzę takie mamy, które chyba zapominają, że poza matkowaniem są jeszcze kobietami. Kiedyś też przeczytałam artykuł - chyba na onecie - mówiący o tym, że "macierzyństwo jest przereklamowane" i głównie opisywano tam przypadki, gdzie kobiety w ogóle przestawały o siebie dbać po przyjściu na świat dziecka. Tak wcale nie musi być! Można o siebie dbać (choć oczywiście jest na to mniej czasu niż wcześniej) i można dobrze wyglądać będąc matką! :)

      Usuń
  18. Genialny pomysł na wpis! I oczywiście świetna realizacja ;)
    Nie myślałam o tym, czy powinno się zostawić czyste paznokcie do porodu. Chyba tak zrobię, jak za kilka lat przyjdzie na mnie czas :p Warto się przemęczyć bez lakieru ze względu na bezpieczeństwo. Jedyna rzecz, nad którą do tej pory się zastanawiałam, to korzystanie z lakierów w czasie ciąży. Zamierzam sięgać po takie bez formaldehydu, itp. Tak na wszelki wypadek ;)
    ~Weronika

    OdpowiedzUsuń
  19. Doprecyzuje troszkę ten wątek. Lakier do porodu trzeba zmyć (nie ważne czy to tipsy, hybryda czy zwykły lakier) właśnie ze względu na sprzęt stosowany w szpitalach. Mowa o pulsoksymetrze, który zakłada się na palec, żeby monitorowac czynności życiowe. Jeśli paznokcie są pomalowane, odczyt jest niemożliwy lub błędny. Także mamuśki - do szpitala lakier tylko na stopach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Solidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdą opinię! ;-)
Pozdrawiam!